Dra Ericha Mengele o neuroprocesorach, dopalaczach i hormonach pogadanka krótka. Dobry wieczór państwu. Dzisiaj będziemy rozmawiać o dopałach. Co znaczy dobry dopał o właściwej porze nie muszę chyba nikomu tłumaczyć. Żyjemy w brutalnych czasach. Często przychodzą do mnie listy z pytaniami: "Panie doktorze, co zrobić żeby się lepiej dopalić?". Do tej pory wszystkie wyrzucałem do kosza, bełkocząc pod nosem "Kup se dopalacz". Ale niedawno coś mnie tknęło. Pomyślałem, że może dobrze by było powiedzieć coś więcej na ten temat (chociażby po to, żeby nie czytać już takich durnych listów). W swoim przekonaniu utwierdziłem się szukając fachowych opracowań. Otóż znalazłem dwa, z czego jedno sprzed trzech lat, a drugie po hebrajsku. "Ha!" - pomyślałem - "Nic dziwnego, że pytają.". Sprawa pierwsza, czyli neuroprocesor. ------------------------------------- Już słyszę te jęki na sali -"Ale truje!". Nie, nie, kochani, o truciu powiem innym razem. Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, zanim jeszcze pomyślimy poważnie o turbodoładowaniu jest wymiana neuroprocesora. "Co?" - zapytacie - "Po co u licha mamy kupować nowe enprocki? Przecież te co mamy są chyba dobre, nie?". Otóż nie. Posłuchajcie, chłopcy i dziewczynki. To co macie przykręcone do kręgosłupa to w większości gówno. Tanie, tajwańskie gówno. I nic dziwnego. Kupiliście to przecież jako dodatek do jakichś pieprzonych łączy pojazdu, czy innego śmiecia. Pewnie nie znacie nawet nazwy firmy, która to wyprodukowała. Oświecę was. Wasze odruchy kontrolują teraz: HAITIKKO, MAKARASHI, BASHIBU, TARABOSHI, AKIKU, B&CB, NEURO-IT, FLCK, JTI, lub też (o zgrozo!) niesławny produkt amerykańskiego przemysłu militarnego SIOUX. Jeżeli masz SIOUXa, to prawdopodobnie za jakiś czas spieprzy ci się układ nerwowy. Zacznie się od drobnych, niekontrolowanych drgawek mięśni (tzw. tików). Następnie palce coraz częściej nie będą nadążać z wykonywaniem twoich rozkazów. A gdy puszczą ci zwieracze, będzie już za późno na cokolwiek. Umrzesz z zasranymi gaciami. No, w najlepszym wypadku zostaniesz roślinką. Pozostałe wymienione powyżej ścierwa wcale nie są dużo lepsze (zwłaszcza BASHIBU i B&CB). Nadają się dla prymitywnych, ulicznych odpadów. Dla ogłupionych cywilizacją ludzi. Wy chcecie być czymś innym. Chcecie być Profesjonalistami (no, może tylko chcecie być za takowych uważani). Musicie więc zdać sobie sprawę z tego, że trzeba wybierać. Albo kupa fajnie wyglądającego cybersprzętu, albo dopał. Wybraliście? Fajnie. Możemy iść na zakupy. Co kupić? Aby wam ułatwić życie podzieliłem enprocki na trzy podstawowe grupy. a) do dupy. Sprzęt zawodny i wolny. Listę najpopularniejszych macie powyżej. Cena tego chłamu wacha się pomiędzy 880 (B&CB), a 1.350EB (MAKARASHI). b) klasa średnia. Używa się bez obaw i z przyjemnością. Należy tu wymienić przede wszystkim: BLINDKING (7.200EB), TAKOSHA (8.990EB), SAMSUNG (10.100EB), MITARU (12.900EB), SILVER BLADE (15.990EB), czy też rosyjski MT (20000EB) którego cena jest znacznie przesadzona w stosunku do jakości. /w wyniku używania procesorów klasy średniej otrzymujemy +1 do Refleksu, z uwagi na ich szybkość - ten i nastepne przypisy w backslashach są autorstwa goblina/ c) klasa wysoka. Ten sprzęt jest znakiem rozpoznawczym najlepszych sieciarzy i solów. Lecimy: UNIMAX (180.000EB)/+2Ref/, HITACHI (200.000EB)/+2Ref/, GTC (250.000EB)/+2Ref/, GRUNDING (290.000EB) /+2Ref/, MOTOROLA (400.000EB)/+3Ref/, SHIBAKA (450.000EB)/+3Ref/ d) ekstraklasa. Tutaj nie ma się co rozwodzić, istnieje bowiem tylko jeden typ neuroprocesorów tej klasy. Produkuje go SUPRA CORP. A właściwie będzie produkować, gdyż to cacko oznaczone symbolem n-55 nie weszło jeszcze do produkcji, więc jedynym sposobem jego zdobycia jest posiadanie dobrego wujka w SUPRA CORP. N-55 będzie produkowany tylko na zamówienie, a jego cena będzie oscylować koło 1.000.000EB (słownie - jednego miliona eurodolarów) /premia +5 do Ref(!!!)/ Oczywiście powyższe zestawienie obejmuje tylko najnowsze typy enprocków, starsze różnią się nieco ceną i jakością (im dalej w przeszłość, tym bliżej do bodyshoppe). Jeszcze jedna uwaga. Jeżeli już zdecydowałeś się na wymianę enprocka, to wiedz, że zabięg usunięcia jest o wiele bardziej problemowy, niż zainstalowania. Nanooperatory połączyły przecież go mikrowodami z twoim rdzeniem kręgowym. Koszt usunięcia jest odwrotnie proporcjonalny do ceny jaką dałeś za procesor i dochodzi nawet do 5.000EB (za B&CB). Aha, SIOUXa nie można usunąć. Po prostu jego konstrukcja tego nie przewiduje. A nawet uniemożliwia. Ale nie bądźmy tacy pesymistyczni! Teoretycznie szansa istnieje. Twoja szansa na przeżycie to jakieś 4%. Oczywiście "przeżycie" wcale nie znaczy "normalne funkcjonowanie". Sprawa druga, czyli dopalacz. ----------------------------- Dobra, masz już czadowy procesor. Przydałoby się coś do niego wetknąć. Najlepiej takie małe gówienko, koprocesorek osadzony na miniaturowej płytce, zwany szumnie dopalaczem refleksu. Zasadniczo dopalacze dzielimy na dwa standardy: 1.typu KERENZIKOV 2.typu SANDEVISTAN ale o tym już wiecie. Kerenzikovy zostały stworzone z myślą o wojsku i jako takie stanowią produkt wysokiej jakości. Początkowo miały one przełącznik przerywający obwód, który zazwyczaj montowany był na karku. Jeszcze dzisiaj można spotkać takie maszynki, nikomu jednak nie polecam ich zakupu - nie chciałbyś przecież zostać pozbawiony wspomagania po uderzeniu w kark. Stare modele Kerenzikovów były toporne i często się wieszały. Rozpoznajemy je po czerwonym pasku w prawym dolnym rogu płytki. Po nich na rynek sypnięto tzw. nerwusami, wersją bardziej już zbliżoną do dzisiejszych, ale z jedną bardzo istotną wadą - po sześciu, siedmiu miesiącach, góra roku, szczęśliwy posiadacz nerwusa dostawał delirycznego drżenia całego ciała, wypadały mu gałki oczne i kończył w Rzeźni nr 5. Nerwusów poza kilkoma testami nigdy nie zastosowano na szerszą skalę w wojsku. Powinno dać wam to pewien obraz. Rozpoznajemy je po pomarańczowym pasku. Następnie pojawiły się "dopałki z niespodzianką", jak to trafnie określił mój znajomy Dietrich Brunner. Domyślacie się o co chodzi? Tak, to oczywiście mały błąd w konstrukcji, powodujący w określonych warunkach bardzo widowiskowe krótkie spięcie. Według specjalistów błąd ten został wprowadzony umyślnie i miał na celu uzyskanie większych ilości mięsa armatniego do wysyłki na front. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że spięcie wywoływały fale akustyczne o określonej częstotliwości? Na szczęście płytki z niebieskim paskiem nie zagościły na stałe na naszych ulicach (m.in. dzięki Brunnerowi - chwała Ci, Brunner). Pomimo swej prymitywności (a właściwie dzięki niej) Kerenzikovy posiadają jedna wielką zaletę - otwartą konstrukcję, umożliwiającą osiągnięcie znacznie większych przyśpieszeń. Powiem tu tylko, że nie radzę stosować schematów rozbudowy niewiadomego pochodzenia (domyślcie się dlaczego). Zapalonym turbomanom udostępniam za niewielką opłatą /rzędu 500 EB/ schematy Brunnera i von Moltke´go /+4,+5 Ref/. Rozszerzone Kerenzikovy zajmują dwa sloty w neuroprocesorze i już sam ten fakt powinien być dla niektórych wystarczająco zniechęcający do wykonania przeróbki, gdyż enprocki od klasy średniej wzwyż pozwalają na podłączenie tylko dwóch koprocesorów bez utraty szybkości działania /za każde dwa następne -1Ref aż do zerowej (neutralnego trybu pracy neuroprocesora)/. Oczywiście rozszerzone dopalacze są bardzo niepewne i istnieje około 30% szansa, że zawieszą się podczas krytycznej sytuacji (np. walki). Rewolucja, jaką wywołało pojawienie się na rynku Sandevistanów spowodowała szybkie wyparcie przez nie Kerenzikovów, których ceny spadły na łeb, na szyję. Pierwszopoziomowe "niebieskie" Kerenzy z usuniętym błędem można kupić już za dwie stówy, zaś przerobione na piątki wg. von Moltke´go za patola. Nad Sandevistanami nie będę się rozwodził, bo wiecie o nich wszystko, co jest wam potrzebne. Wspomnę tylko że mogą wystąpić komplikacje w wypadku ich współpracy z następującymi neuroprocesorami: a. MAKARASHI - problemy z odpalaniem. Dopalacz często nie reaguje na komendę - trzeba ją wydawać aż do "odetkania" się sprzętu /k6+1 rund/. b. SAMSUNG - tutaj mamy do czynienia z wadliwą konstrukcją slotów procesora. Na wskutek mocnych wstrząsów płytka z koprocesorem wysuwa się z nich i dopalacz natychmiast przerywa pracę. Pomóc może mocne puknięcie w kręgosłup. Uwaga: należy jak najszybciej wymienić płytkę pod koprocesor - może dojść do niebezpiecznych zwarć! c. MT - to ruskie gówno nie pozwala w ogóle wyłączyć dopału. Po uruchomieniu masz więc pseudoKerenzikova. d. NUKE - mój ulubiony procesorek produkcji czeskiej oferuje naprawdę ciekawe efekty, jeżeli chodzi o Sandevistana. Występuje tu zjawisko "migotania" - coś, jakbyś bardzo szybko pstrykał wyłącznikiem. /Ustaje po pięciu turach/. Oczywiście, podczas działania dopalacza nie jesteś w stanie zrobić nic sensownego. Na początku to nie przeszkadza (o ile go nie uruchamiasz), ale po kilku dniach od montażu dopał sam się włącza. Sprawa trzecia, czyli adrenalina. --------------------------------- Czujecie to? Jesteście przyśpieszeni niczym wściekłe fotony. Jeszcze wam mało? Pora więc na mały zastrzyk adrenaliny. Podstawą jest tutaj gruczoł dokrewny zwany generatorem adrenaliny lub po prostu pryszczem (zit). Daje on fajnego kopa, ale jego możliwości są ograniczone twoją konstukcją fizjologiczną. Można go użyć tylko trzy razy na dobę, gdyż potrzebną dawkę hormonu wytwarza przez osiem godzin /+1Ref/. Ciekawym i stosunkowo prostym rozwiązaniem może być zastosowanie Maszynki Leniwego Ćpuna złożonej z dozownika, pojemniczka ze sprężonym powietrzem, plastikowych rurek oraz igły samochaczącej, tzw. needlera. Urządzenie to jest bardzo proste do samodzielnego wykonania, może z wyjątkiem układu sterującego przepływem powietrza /wymaga elektroniki na poz.1/. Jeżeli nie chcesz się bawić w małego konstruktora, możesz po prostu zainstalować sobie coś takiego u pierwszego lepszego ripperdoca. A u drugiego, jeszcze lepszego, możesz wszczepić to wszystko do wewnątrz. Wkłuwasz się wtedy w ramię i wlewasz płyn do umieszczonego pod skórą pojemniczka. Uważaj, aby nie przesadzić z dawką! /zasady dozowania są następujące: a. za każdą wziętą działkę otrzymujesz +1Ref b. możesz wziąść tyle działek ile wynosi połowa twojej BC c. jeżeli ilość dawek w twoim organiźmie przewyższa twoją odporność na trucizny/narkotyki masz 50% szansę na szok adrenalinowy - patrz sprawa piąta d. za każdą następną działkę szansa na szok adrenalinowy zwiększa się o 10%/ Sprawa czwarta, czyli dragi. ---------------------------- Stymulanty zwiększające refleks zostały stworzone dla naszego kochanego wojska, były jednak twarde i miały niebezpieczne efekty uboczne. Sprawę w swoje łapki przejęły więc uliczne mendelejewy, głównie specjaliści pracujący w branży boostfightingu. Tak powstały złagodzone wersje starych, dobrych, wojskowych dragów. Ale zieloni w tym czasie nie próżnowali. Powstawały wciąż nowe wersje tych trucizn, przy tworzeniu których najważniejszy był kop, a skutki uboczne obchodziły ich tyle, co zeszłoroczny śnieg. Na pewno znacie opowieści o pilotach, którzy wrócili z frontu niesamowicie przyśpieszeni, ale cóż z tego, kiedy nie potrafili nawet zawiązać sznurowadeł. To byli ci, którym się poszczęściło. Najpopularniejsze prochy cywilne: PIĘŚĆ, FIOLET, PIORUN. Wojskowe: GROT, ŚCINA, BURZA, MJUT. / a tutaj macie ich krótki opis: ___dragi cywilne___ PIĘŚĆ (fist) ^^^^^^^^^^^^ Siła: +1 Stopień trudności: 30 Cena: 4000EB za paczkę (6 tabletek) Czas działania: 2k10/BC godzin Przyjmowanie: Doustne Opis: Zielone tabletki Haczyk: Psychotyczny szał, z 5% szansą, że pozostanie na zawsze. FIOLET (violet) ^^^^^^^^^^^^^^^ Siła: +1 Stopień trudności: 35 Cena: 800EB Czas działania: [2k10/BC]+2 godzin Przyjmowanie: Przez skórę Opis: Kolorowy plaster o zapachu gumy Haczyk: 5% szansa na paraliż PIORUN (lightning) ^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Siła: +2 Stopień trudności: 30 Cena: 750EB Czas działania: 2k10/BC minut Przyjmowanie: Wkraplane do oczu Opis: Bezbarwny płyn w cienkich, szklanych rurkach Haczyk: 10% szansy na upośledzenie umysłowe (-1 Int) ___dragi wojskowe___ GROT (bolt) ^^^^^^^^^^^ Siła: +2 Stopień trudności: 25 Cena: 10.000EB za ampułkę (5 działek) Czas działania: 3k10/BC godzin Przyjmowanie: Dożylne Opis: Matowy, szary płyn Haczyk: 30ź szans na upośledzenie umysłowe (-1 Int) ŚCINA (smash) ^^^^^^^^^^^^^ Siła: +2 Stopień trudności: 30 Cena: 2.000EB Czas działania: 2k10/BC godzin Przyjmowanie: Dożylne Opis: Bezbarwny płyn w plastikowej ampułce Haczyk: 10% szansy na uzależnienie, 15% szansy na dowolną chorobę psychiczną BURZA (storm) ^^^^^^^^^^^^^ Siła: +3 Stopień trudności: 35 Cena: 2.500EB Czas działania: 2k10/BC godzin Przyjmowanie: Domięśniowe Opis: Bezbarwna ciecz Haczyk: 40% szansa na upośledzenie umysłowe (-2 Int) MJUT (patrz A. A. Milne "Kubuś Puchatek") ^^^^ Siła: +5 Stopień trudności: 40 Cena: 5.000EB Czas działania: [2k10/BC]+2 godzin Przyjmowanie: Domięśniowe Opis: Bursztynowy, gęsty płyn Haczyk: Po zakończeniu działania 50% szansa na śmierć Ogólna zasada dawkowania: Ilość dawek, jakie możesz bezpiecznie przyjąć wyaża się wzorem: Siła*ilość dawek musi być mniejsza lub równa od 0,5odporności na trucizny/narkotyki. Siła dragu kumuluje się wraz z następną dawką, tak samo efekty negatywne oraz czas działania. przykład: Frank D´Anselmo ma w swojej wszczepionej maszynce leniwego ćpuna pięć działek Grota. Jego odporność na narkotyki wynosi 9, więc może maksymalnie walnąć sobie dwie działki na raz (bo połowa jego odporności to 4,5 - zaokrąglamy to w dół, a Grot ma siłę 2). Wali więc sobie te dwie działki i rzuca k10. Ma więc szansę 6 na 10, że straci na stałe 1 punkt inteligencji. Rzuca kostką... Wypada 3. Odpisuje sobie ten punkt. Jest głupszy, ale za to ma 4 punkty Refleksu więcej. Ile to będzie trwało? Rzuca jeszcze raz k10. Wypadło 7. Jego BC wynosi 8. Czas działania Grota: 3k10/BC. A więc 3*7=21, 21/8=2 i trochę - zaokrąglamy w dół i mnożymy razy dwa (bo przyjął dwie działki) - wychodzi cztery. A więc Frank może bawić się w Terminatora przez 4 godziny. notka dla Mistrza: Jeżeli któryś z twoich graczy wyrazi chęć zażycia jednego z w.w. prochów, przeczytaj mu powyższy fragment a´la Kryształy Czasu i każ samemu obliczać skutki. Poinformuj go, że jeśli w swych obliczeniach popełni błąd, wszystkie efekty negatywne wystąpią ze 100% pewnością (i skutecznością). Pamiętaj: NARKOTYKI ALBO ZDROWIE. WYBÓR NALEŻY DO CIEBIE. MINISTER ZDROWIA, SZCZĘŚCIA I POMYŚLNOŚCI./ Sprawa piąta, czyli problem. ---------------------------- Tak, nie przesłyszeliście się. Problem. "Szybkie" życie wcale nie jest usłane różami. "Szybki" znaczy "Krótki" - pamiętajcie o tym. Oto najważniesze problemy demonów prędkości: 1. Syndrom Pattersona-Powella "Twoje nogi są koszmarnie powolne, każdy krok jest niekończącą się walką z samym sobą. Twoje ręce zdają się być doczepione do ramion za pomocą drewnianych kołków. Każda próba poruszenia nimi kończy się niepowodzeniem. Musisz od nowa uczyć się chodzić, schylać, kucać, siadać, chwytać. Jesteś jak na planecie o ciążeniu 10G, jak zatopiony w stygnącej smole." Dakin Patterson Jest taka granica dla każdego człowieka, za którą jego myśli są tak szybkie, że ciało za nimi nie nadąża. Wynika to z budowy mięśniowego układu szkieletowego. Po prostu częstotliwość skurczy mięśni, jaką narzuca im twój dopalony mózg jest za duża na ich możliwości. W efekcie wszystkie czynności wykonujesz dwukrotnie wolniej. /mówiąc po ludzku: Jeżeli Refleks skoczy ci do wielkości dwukrotnie przewyższającej BC, spada o połowę+k6./ 2. Szok adrenalinowy. Omawiając sprawę trzecią opisałem okoliczności występowania szoku adrenalinowego. Wywołuje on kilka efektów, jednakże nie można dokładnie przewidzieć, które z nich nasilą sie u określonego człowieka. Na pewno najpierw pojawia się delirka, drżenie całego ciała i uporczywy chłód. Ubranie lepi się od potu, opanowuje cię strach /-4Ref/. U niektórych mogą wystąpić znacznie groźniejsze objawy: zaburzenie krążenia i akcji serca, zaburzenia oddychania, spadek ciśnienia krwi itp. /mówiąc po ludzku: Rzuć k10. Jeżeli wyrzucona liczba oczek jest większa o ilości dawek w twoim organiźmie, to w porządku - tracisz tylko 4 punkty Ref, do czasu, aż hormon przestanie działać. Jeżeli jest mniejsza, lub równa skorzystaj z poniższej tabeli: równa: zaburzenia oddychania (przez 2k10 rund nie jesteś w stanie robić nic innego, jak tylko łapać powietrze) mniejsza o 1 lekkie zaburzenie krążenia (tracisz przytomność na k10 minut) mniejsza o 2: arytmia serca (tracisz przytomność na k10 godzin, może wystąpić śmierć - szansa 2 na 10) mniejsza o 3: niedokrwienie mózgu (tracisz przytomność na k10 godzin, może wystąpić śmierć - szansa 4 na 10) mniejsza o 4 lub więcej: kumulacja powyższych efektów (natychmiastowa śmierć bez możliwości poprawnej stabilizacji)/ 3... /tutaj urywa się zapis pogadanki dra Ericha na moim dyktafonie SUPRA md1707. zmuszony byłem opuścic wirtualną salę w której odbywała się konferencja, gdyż skończyły mi się drobne do netowego automatu w knajpie "Mechaniczna Pomarańcza" na czterdiestej drugiej w Seattle. można mnie tam czasem zastać, więc jeżeli kogoś zainteresował ten artykuł, niechaj da znać. jestem gotów znów podhaczyć dyktafon pod audio decka i ruszyć na spotkanie z Erichem do zero-jedynkowego wnętrza katedry św Piotra na zaginionym skraju sieci, którego kody dostępu znają tylko nieliczni. wasz GOBLIN/ P.S.: Jest kilku ludzi, których chciałbym pozdrowić. Życzę im: Cielak (Grzesiek) [wiele świetnych panienek], Padalec (Michał) [Nie zmieniaj się!], raV qLBAka (Rafał) [pozytywnych wibracji energii Chi], Jezus (też Michał) [zgol włosy], Fredek (Rysiu) [kilogramów bicepsów], Dudek (???) [zmień komputer], Tytus (Mateusz) [skończ budę w terminie], Homal (Tomek) [sto lat!], Sagan (Marek) [następnej 18], Fajter (Tomek) [moja kasetaaa!], Giuseppe [hoduj brodę], Pączek (Paweł) [i wish you easy secondary-school leaving examination], Buszmen (Krzysiek) [następnego super-mega Morgul Party], Prosiak (Piotr) [wielu modułów Bekstritbojs], SuperStrateg (Grzegorz) [dzięki za Morgul Party], Policjant (???) [miłego kalkulatorowania w Kryształach, no more megaGatlings!], Kozak (???) [świetna sesja w twój mega-bananowy system - jeszcze się boję...] oraz cała sekcja kung-fu Rafała[Hi, Malik! Jak palce?] - zdaje się styl białego żurawia i wszyscy twardziele z mojej grupy aikido [Hai!]. Pozdrawiam także mistrza, który prowadził Warhammera 16.11.96 na Wizjach w Alkorze - jeszcze ziewam, a także wszystkich oglądających tego dnia ze mną "12 małp". To była jedyna sensowna rzecz, którą można było robić na tych Wizjach. Muszę tu dodać, że lepsze Wizje to ja mam po solonej herbacie. [słowo do korekty: pod żadnym pozorem nie kolorować tego artykułu! To poważna praca, a nie jakiś pieprzony komiks. Możecie se go sformatować na 76, to zaoszczędzi wam zbędnej roboty.] [od kor.: życzenie spełniłem, ale swoją wypowiedź pokoloruję :). Howg. Tylko następnym razem te kilobajty pozdrowionek daj do działu Input/Output (w końcu po to jest :), jako osobny plik, ok?]