A my NATO jak na lato...

                         Sandan/Critical Syndrome



   W poprzednim numerze Necronomicona przeczytałem artykuł Roberta dotyczący
możliwości  naszego wejścia do struktur NATO.  W pełni się z Nim zgadzam ale
chciałbym wtrącić także swoje trzy grosze.

   Uważam,  że  stowarzyszenie  (jak  to  swojsko  brzmi)  z  NATO oraz UNIĄ
EUROPEJSKĄ  jest  dla  Polski  wielce korzystne.  Nie chodzi tu bynajmniej o
wątpliwe  korzysci  gospodarcze  takie  jak:   wykup  polskiej  ziemi  przez
kapitalistów  z zachodu, czy zniszczenie polskiej "małej przedsiębiorczości"
przez  wielkie  koncerny  zachodnie.   Chodzi  głównie  o zapewnienie Polsce
pomocy wojskowej w razie nieprzyjacielskiej agresji.
   Ostatnie  wydarzenia  u  naszych "przyjaciół zza Buga" nie nastrajają nas
zbyt  optymistycznie.   Trwa  walka o władzę, a dojście do władzy komunistów
albo  nacjonalistów  to  prawie  pewna  wojna.   A  i  "rozrywkowy" Jelcyn z
guzikiem  atomowym  pod  łóżkiem, to też potencjalne źródło zagrożenia.  Nie
wiadomo co może zrobić podczas kolejnych urodzin swojego szefa ochrony.
   Choć  z  drugiej  strony  wydaje mi się, ze w razie konfliktu zbrojnego z
Rosją  na  pomoc  zachodu za bardzo liczyć nie można.  Na myśl przychodzą tu
wydarzenia z II wojny światowej.
   Mimo   wszystko   pakt   ten   byłby   jakimś  odstraszeniem  dla  wroga.
Zastanowiłby  się  on  dwa razy zanim przekroczyłby polską granicę.  Zresztą
nawet  gdyby  Rosja  zaatakowała  to  wojny by też chyba nie było.  Obywatel
Kwaśniewski i spółka (rodem z PRL`u) przyjęli by to z otwartymi ramionami.
   W końcu połączylibyśmy się z Matuszką Rosją a Kwachu miałby towarzysza do
picia.  Tylko Łysy by stracił posadę.
   Niektórzy   powiedzą   pewnie  "Co  on  pierdoli?   Przecież  Oleksy  nie
szpiegował   a   cała   sprawa   to   tylko   perfidna  zemsta  odchodzącego
Milczanowskiego".  A ja się pytam czemu św.  Oleksy mimo swoich pogróżek nie
postawił  Milczanowskiego  przed  sądem?!   Przecież  Polska  jest  państwem
"prawa"   i   za   takie   "oszczerstwo"  skierowane  przeciwko  biednemu  i
pokrzywdzonemu   (na   dodatek  łysemu  jak  zdarta  zelówa)  Oleksemu,  zły
Milczanowski  posiedzi  parę latek w pierdlu.  Odpowiedz jest jedna.  Oleksy
boi się rozprawy.
   Tak,  tak  Łysy  nie  jest  ruskim  szpiegiem  tak  jak  "Magisterek"  to
abstynent.
   Wejście  Polski do NATO to jeszcze długa droga.  A i niechęć zachodu jest
widoczna.   Czemu  się  zresztą  dziwić:   najwyższe władze w Polsce to same
komuchy  (i  szpiedzy), środki masowego przekazu są sterowane, ze wszystkich
stanowisk  wyrzuca  się  ludzi  kompetentnych  i  zastępuje  ich  partyjnymi
kolesiami a ministrem edukacji narodowej jest marksista.
   Jednym słowem III Rzeczpospolita Polska Ludowa.
   Mniejszym  problemem jest sprzęt i wyszkolenie dowódców.  Podobno brakuje
pieniędzy?   A  gdzie  są pieniądze jakie państwo zabiera Tobie co miesiac z
pensji?   Podatki  też nie są obniżone choć miały być wyższe tylko na 1 rok.
Odpowiedź  znowu  jest  prosta:   skąd  szanowni  posłowie mają diety po 140
milionów?!   Na  dodatek nie przychodzą oni nawet na pośiedzenia.  Przykład:
poseł J.  Wiatr.
   Pieniądze  państwowe  są  rozkradane  przez byłych partyjniaczków, którzy
teraz   udają   wielkich  biznesmenów.   Przestańcie  kraść  to  znajdą  się
pieniądze!   Pieniądze  te  trzeba  też racjonalniej wydawać.  Ale kto ma to
robić.  Marks z Engelsem tego nie uczyli.
   Trzeba  także  powiedzieć  kategorycznie Rosji "Nie".  Nie bedzie ona nam
dyktowała  gdzie  mamy  się przyłączyć a gdzie nie.  Polacy mają swój Honor.
Rosja  zresztą  nie  jest  taka  groźna jak by się mogło wydawać.  Wystarczy
popatrzeć  na  wojnę w Czeczeni - nie może poradzić sobie nawet z milionowym
państewkiem.   Dlaczego?   Bo  w  Rosji  jest  jeden  wielki  burdel!   Zero
organizacji.

   Podsumowanie:
   W  tym tempie i przy tej ekipie będzie dobrze jeśli przyjmą nas do NATO w
następnym stuleciu.
   Pamiętajcie o tym w następnych wyborach!!!


                                          Sandan/Critical Syndrome
                                                 19.10.96


   Ps.   Przedstawiona  tutaj  "optymistyczna"  wizja  jest  być  może tylko
wytworem mojej wyobraźni.  Czego sobie i Wam życzę.