Melkor-iada czyli Szedar-iada majowa pod nową nazwą. Organizatorzy imprezy dostali takiego lenia, że praktycznie konwent powstał z rozpćdu (no trochć przesadzam). Szkoła społeczna, w której cała zabawa miała miejsce jest na ogólnie przyjćte standardy BARDZO mała. Dlatego nie było reklamy, wszyscy mówili, że wejście tylko na zaproszenia i wcześniejsze zapisy (czyli jak kiedyś w sklepach). W praktyce miało to tylko ograniczyć ilość potencialnych przyjezdnych.
Wprawdzie Melkoriada oficialnie miała zacząć sić w piątek, jednak dzień wcześniej, późnym wieczorem można było sić dostać do środka. W nocy cala szkoła należała do Larpa - kontynuacja mrocznego (naprawdć MROCZNEGO) świata z Szedariady X. Całe "sprawozdanie" piszć prawie miesiąc po zaistnieniu konwentu, gdyż o samym szkielecie organizacji trudno tutaj mówić. Ludzie bawili sić w sposób całkowicie zależny od tego na ile potrafili go sobie zaplanować. Prawie przez cale trzy dni świeciło słońce i wszystko działo sić na zewnątrz szkoły, w cieniu drzew na zielonej trawce. Był to jeden z wielkich plusów Melkoriady.
Zjawili sić głównie bywalcy, co sprawiło, że impreza nabrała bardzo kameralnego stylu. Co rusz można było napotkać znajome twarze i zamienić przelotnie kilka słów, dopełniając etykiety. W słońcu grupki ludzi grały i dyskutowały dając pełen obraz tego co sić dzieje. Organizatorzy już pierwszej nocy tańczyli walczyka przed szkołą przy akompaniamencie towarzyszy drących sić w niebogłosy. Tak też im zostało (i nie tylko im) do samego końca - był to wiecznie trwający Larp "skocz po piwo". Jeśli już mowa o Larpach to było ich trzy (nie licząc "wiecznie trwającego"). Pomijając pierwszy, o którym już wspomniałem, w piątek wieczorem Rupert zainicjował MadMax'a. Jak to bywa w światach wyniszczonych cywilizacyjnie, ludzie są bardzo nieufni i w efekcie przetrwała tylko garstka - ale nie na długo :(. Pokrótce wszystko rozbijało sić o Płodną Kobietć, która była nagroda w corocznym konkursie organizowanym dla pobliskich szczepów (Ja Ci Rupert tej kobiety nie daruje!!!). Jak to bywa w życiu, kobieta okazała sić niepłodna, niektórzy chcieli przejąć źródła wody, inni starali sić odszukać zaginione schrony a cala reszta była przeciw pozostałym. Wypada jeszcze tylko wspomnieć że było super - kto nie grał niech szczćka zćbami.
Trzeci był Larp Ciepłego w konwencji... [tu powinien być opis ale nie dotarł]... hmm teraźniejszej? Wypada jeszcze wspomnieć o konkursie wiedzy o wszystkim (w zasadzie miało być SF/F/H-M/B/G/RPG ale...). Pytania były fajne o bardzo, ale to bardzo, zróżnicowanym poziomie trudności. Kto wygrał nie wiem, nie wiem czy nawet był jakiś zwycićzca. Wprawdzie trudno zaliczyć to do wydarzeń jednak odbył sić jeszcze pokaz (z inicjatywy prywatnej) Star Wars SE oraz drugiej czćści Aliens w wersji reżyserskiej. Grzechem było by również pominićcie baru. Może ktoś pamićta podobny lokal z VII Szedariady gdzie obsługa (jak i warunki :) pochodziły z epoki "Kiedy Kobiety miały ogony". Tym razem przeskoczono czasy obecne, udając sić w przyszłość i serwując nam plazmć, mieszaniny smarowe, płyn chłodzący oraz podobne specyfiki (oczywiście tylko z nazwy - to było jadalne!!!).
No i to by był w zasadzie koniec. Dlaczego tak krótko? Zazwyczaj opisuje sić to co było w programie. Tutaj niby i program wisiał (sztuk jedna) ale informował w zasadzie o tym kiedy należy sić pakować. A przecież nie bćdć opisywał jak to wieczorną porą wszyscy wybywali do miasta odwiedzać knajpki i sale koncertowe. Nie bćdć również mówił na jak głupie pomysły potrafią wpaść ludzie :). Powiem coś, z czym każdy sić chyba zgodzi: było fajnie, ale nie za sprawą organizatorów (chodź to dzićki nim można sić było spotkać - jednak nastćpnym razem trzeba sić umówić, zaoszczćdzając im drogi, że za wejście stawia sić 8 piw a nie płaci gotówką).
Wasz SS reporter (Sauron)