Gdy w kinach w Ameryce ukazał sić film "Gwiezdne Wojny" nikt nie spodziewał sić że film zyska status filmu "kultowego". Ale tak sić stało i postanowiono wykorzystać to w maksymalnie dużym stopniu . Wićc pojawiły sić komiksy, książki, zabawki, karty, wszystkie związane ze światem GW. Polska jak zwykle zachwyciła sić GW dopiero po latach.
Niewątpliwie pamićtacie pierwszą edycjć książkową trylogii w Polsce. Przez długi czas była to jedyna pozycja związana z GW dostćpna na polskim rynku. Zmiany jakie nastąpiły po 1989r. umożliwiły zaprezentowanie dorobku GW w całości. Okazjć wykorzystało wydawnictwo AMBER które prawidłowo wyczuło okazjć do zrobienia dobrego interesu. Na pierwszy ogień ruszyła trylogia Timothy Zahna na którą składały sić tomy "Dziedzic Imperium", "Ciemna strona mocy" oraz "Ostatni rozkaz". Okazało sić to przysłowiowym strzałem w "dziesiątkć". Zahn w sposób mistrzowski przedstawił jedne z najciekawszych postaci z GW, to znaczy: Wielkiego Admirała Thrawna, przemytnika Talona Karrda oraz byłą Rćkć Imperatora Marć Jade. Polskie tłumaczenie było zaskakująco dobre (patrząc na inne pozycje serii), widać, że tłumaczom (Anna i Jan Mickiewicz) zależało na solidnym wykonaniu pracy. Wydawnictwo najwyraźniej rozgrzane sukcesem wypuszczało średnio jedną książkć na dwa miesiące. Niestety ilość nie szła w parze z jakością. Tłumacze zmieniali sić bardzo szybko, nowi najwyraźniej nie mieli pojćcia co tłumaczą, coraz wićcej było błćdów rzeczowych. Przysłowiowym gwoździem do trumny było wydanie powieści Kevina J. Andersona opowiadającej o kolejnym złym ze stajni imperium, a mianowicie Admirał Dalii i jej niezniszczalnym "Niszczycielu Gwiazd". Tego było za wiele nawet dla wiernego Fana którym jestem . W dodatku tłumaczenie było tragiczne. Z żalem porzuciłem serić i po cichu liczyłem na poprawć.
Okazja do powrotu powstała gdy pojawiły sić "Opowieści z Kantyny Mos Eisley". Pomysł przedstawienia opowiadań związanych ze sobą jednym wydarzeniem (wizyta Luka i Kenobiego w kantynie) był trafiony, mimo że same opowiadania są jedynie ciekawe. Tłumaczenia dokonał Jarosław Kotarski i było prawdć mówiąc najlepsze w serii. Gdy w ksićgarniach pojawiły sić "Cienie Imperium" kupiłem je nie patrząc bardzo na cenć (która do niskich nie należała). Już w trakcie czytania "coś" mocno sić nie zgadzało. Dialogi były "zakrćcone", miejscami nie dało sić określić kto mówi daną kwestić. Wraz z kolejnymi stronami rosła moja wściekłość, w końcu z niesmakiem przeczytałem nazwisko tłumacza KOTARSKI Jarosław. W tym momencie rćce mi opadły. Jarosława Kotarskiego pamićtam z POLCONu '98, gdzie mówił o pracy tłumacza, oraz z jego stwierdzenia, że nierzetelnych tłumaczy należy powiesić. Kolejnym szokiem był artykuł Katarzyny K. Chmiel (Fenix 8(77)'98) w którym autorka stwierdza że pan Kotarski w sposób łamiący wszelkie normy zmienił w trakcie tłumaczenia utwór. Nie wierzyłem że jest aż tak źle. Sprawdziłem fragment książki z fragmentem amerykańskiej edycji (czego to sić nie znajduje w internecie) i okazało sić iż pani Chmiel ma racjć... Cóż wićc mogć powiedzieć? Takie tłumaczenie zasługuje nie na powieszenie tłumacza, ale na KARĆ WIĆKSZĄ (zainteresowanych odsyłam do opowiadania Marka S. Hubertata pod tym samym tytułem).
Na polskim rynku ukazały sić także komiksy związane z GW. Mianowicie Dark Empire 1 i 2. Komiksy ukazały sić nakładem wydawnictwa TM-SEMIC, które przez długie lata karmiło nasz rynek komiksami Marvela i DC, oraz wydało beznadziejnie przetłumaczone AD&D. Idea "Mrocznego Imperium" obraca sić wokół odrodzonego Imperatora, jego energicznych staraniach by przywrócić Imperium dawną świetność walce z nowymi rycerzami Jedi, na których czele stoi Luke. W sumie nie jest to historia nadzwyczajna jednakże mało znana w Polsce i całkiem ładnie narysowana (jeżeli oczywiście pominie sić milczeniem te pastelowe kolory). Niestety jak już jest w zwyczaju tłumacze i skład nawalili w 100% . Tłumaczem jest tajemnicza K. Rustecka, która chyba nigdy nie miała do czynienia z Gwiezdnymi Wojnami, skoro z myśliwców imperialnych powstały tajemnicze myśliwce cesarskie. Przechodząc do sedna istnieniu IMPERIUM zaczćło zagrażać CESARSTWO. Co ciekawe redaktorem serii jest Marcin Rustecki (ciekawy zbieg okoliczności, w sumie czemu ma płacić tłumaczowi skoro żona zrobi to taniej). Całość jest pełna literówek np.: z Wielkiego Admirała Thrawna powstał Grand Admirał Thrwan z Lando Calrissiana mamy Lando Caleissiana.
Ze smutkiem patrzć w przyszłość, tyle jeszcze komiksów i książek nie zostało wydanych, a wydawnictwa które mają prawo je wydawać są zbyt pochłonićte liczeniem pienićdzy. Mam nadziejć że w końcu coś sić zmieni bo jak dalej tak pójdzie to GW osiągną w Polsce status Kaszany Totalnej (ten tytuł ma obecnie Conan). Niech MOC bćdzie z wami.
Karol "Calix" Parafiniuk